W nawiazaniu do zamieszczonej ponizej polemiki Przemyslawa Kwieka z Lukaszem Guzkiem oraz Wladyslawem Kazmierczakiem:

Sztuke krytyczna spolecznie uprawiali w latach szescdziesiatych, siedwemdziesiatych i osiemdziesiatych tacy nestorzy akcji oraz performance jak Andrzej Partum, Wlodzimierz Borowski, Jerzy Beres, Zbigniew Warpechowski, Przemyslaw kwiek, Zofia Kulik, Andrzej Dudek-Duerer, Jacek Kryszkowski, Zbyszko Trzeciakowski i Jerzy Truszkowski.

Wezcie sie wszyscy, coscie oczka otworzyli niedawno i zainteresowali sie taka sztuka niedawno, za dokladne badanie i opisywanie dziel procesualnych wyzej wymienionych artystow - to nie bedziecie strzelac takich gaf jak Lukasz Guzek i Wladyslaw Kazimierczak.

Gdyby kazdy z wymienionych powyzej artystow mial juz albumy poswiecone ich sztuce dostepne we wszyskich ksiegarniach w Polsce, to i Nieznalska nie mialaby procesu, bo spoleczenstwo byloby swiatlejsze. Ale elity nie pracuja niestety nad podnoszeniem poziomu swiadomosci kulturalnej spoleczenstwa. Tego oczywistym przykladem jest brak wielkich wystaw historycznych dokonan wyzej wymienionych artystow (poza Borowskim i Beresiem).

Dlatego niech Kazmierczak i Guzek wezma sie do solidnej roboty nad robieniem wystaw i katalogow wyzej wymienionych artystow.

z powazaniem,

Jerzy Truszkowski

PK <kwie@pro.onet.pl> wrote:

Do £ukasza Guzka.
Drogi £ukaszu!

Ca³kowicie zgadzam siê z racjami twojego tekstu odpowiadaj±cemu
Ka¼mierczakowi i te¿ nie przyjmujê argumentacji W³adka, która zasadniczo
jest niechêtna sztuce krytycznej - Ka¼mierczak:"Z ca³± pewno¶ci± sztuka
krytyczna jest uwik³ana w programow± misjê naprawiania ¶wiata i dlatego
tak mocno jest nara¿ona na konflikty z politykami czy lud¼mi my¶l±cymi
ideologicznie. Takie twierdzenie poniek±d wyja¶nia postawy artystów z
krêgu sztuki krytycznej. Jest to jednak rzecz gustu - osobi¶cie nie
przepadam za sztuk±, która ma jaki¶, nawet uwewnêtrzniony program".

Jednak w poni¿szym, twoim, cytacie mijasz siê z prawd±:

"W polskim performance to W³adek postawi³ tak zdecydowanie (i od
pocz±tku) na postaæ performance zaanga¿owanego w krytykê kultury,
spo³eczeñstwa. Przed W³adkiem performance polski by³ w wiêkszo¶ci
narcystycznie skupiony na osobie performera oraz definiowaniu co to jest
performance".

Stwierdzenie to stoi równie¿ w sprzeczno¶ci z tym, do czego przyzna³ siê
wy¿ej W³adek. &hibar;e W³adek "postawi³" na to, do czego czuje niechêæ?


Przemys³aw Kwiek

Info dla innych: do kompletu trzeba przeczytaæ w tegotygodniowym NIE
42(681)na stronie 9. - "Tchórza woñ".
W³adys³aw Kaźmierczak
Zrozumieæ rzeczywistośæ.

Tak, zrezygnowaliśmy z wystawy Doroty Nieznalskiej. Decyzja dramatyczna, zaskakuj¹ca mnie samego, ale chyba najlepsza z mo¿liwych. Ta decyzja jest sygna³em, ¿e jesteśmy gdzieś pod ścian¹ i ¿e musimy przyj¹æ bardziej wyspecjalizowane procedury kuratorskie, jeśli chcemy zapewniæ wolnośæ wypowiedzi artystom. Przyznajê, to by³ mój b³¹d. Nie przewidywaliśmy a¿ tak gwa³townej reakcji ze strony środowisk kościelnych w S³upsku, kiedy planowaliśmy t¹ wystawê. W³aściwie to nie braliśmy reakcji tych ludzi w ogóle pod uwagê. Liczyliśmy siê jedynie z ostr¹ reakcj¹ pos³a Str¹ka, który rzeczywiście w liście do Marsza³ka Jana Koz³owskiego za¿¹da³ ocenzurowania wystawy daj¹c przy okazji do zrozumienia co myśli o sztuce. Na konferencji prasowej pose³ zapowiedzia³, ¿e zostan¹ powo³ane komitety obywatelskie, które bêd¹ sprawdzaæ co jest na wystawie i bêd¹ fotografowaæ wszystkich wchodz¹cych do galerii. I to nie by³oby a¿ tak groźne. Poniewa¿ urz¹d nie zamierza³ cenzurowaæ wystawy a zdjêcia przed galeri¹, te¿ nie by³yby zbyt wielkim problemem. Ale kiedy dowiedzieliśmy siê, ¿e w kościele trwaj¹ ca³onocne czuwania i modlitwy wiernych w intencji nawrócenia Nieznalskiej i niedopuszczenia do zorganizowania jej wystawy w S³upsku, kiedy dowiedzieliśmy siê, ¿e ksiê¿a z wielu parafii interweniuj¹ w Urzêdzie Miejskim w S³upsku, kiedy dowiedzieliśmy siê jak siostra Ryszarda z klasztoru Klarysek interweniowa³a z p³aczem broni¹c krzy¿a, to w tym momencie wszystko sta³o siê jasne. Wywo³any poziom emocji religijnych zapowiada³ niewyobra¿aln¹ skalê konfliktu spo³ecznego, na który nie jesteśmy ani przygotowani ani odporni. Dośæ dobrze znamy metody pikietowania LPR, ale to, co moglibyśmy zobaczyæ w S³upsku mog³oby byæ ju¿ niebezpieczne. Dla wszystkich: artystki, publiczności i nas samych. Sam siebie pyta³em: czy za cenê nara¿ania artystki, publiczności i pracowników galerii na poni¿aj¹ce akcje musimy organizowaæ wystawê?

Ja sam przy tej okazji zrozumia³em, ¿e Nieznalska bêdzie musia³a nieco poczekaæ na publiczny powrót do krajowych galerii. &hibar;yjemy w kraju, którego prezydent i premier - obaj raczej niewierz¹cy - walcz¹ ostro o zapis wartości chrześcijañskich w konstytucji europejskiej. Tu¿ obok Hiszpanii w kolizji z 20 krajami, którym ateistyczny projekt konstytucji najzupe³niej odpowiada. Respekt przed kościo³em i religi¹ maj¹ wszyscy politycy w Polsce. I te oczywiste fakty widzi ka¿dy. Nie mo¿na wzruszaæ ramionami i udawaæ, ¿e tej rzeczywistości nie ma. A zw³aszcza wtenczas, kiedy dotyka jej artysta.

Zagêszczona atmosfera wokó³ Nieznalskiej w S³upsku zaczê³a siê od publikacji wywiadu Jacka Ceg³y w G³osie Pomorza. "Nie obrazi³am uczuæ katolików" http://www.glos-pomorza.pl/ Nie znam szczegó³ów, ale podobno LPR najpierw zwróci³a siê do prokuratury (któr¹ pikietuje codziennie od dwóch miesiêcy z innego powodu) z doniesieniem o obrazê uczuæ religijnych za umieszczenie fotografii Doroty Nieznalskiej obok krzy¿a z genitaliami. Chcieli oskar¿yæ gazetê. Media maj¹ oczywiście lepszy zapis w konstytucji jeśli chodzi o wolnośæ wypowiedzi i prokuratura odrzuci³a zawiadomienie o przestêpstwie. Potem, zabrano siê za sam¹ wystawê. Radny LPR Sejmiku Wojewódzkiego dok³adnie sprawdza³ w galerii program wystaw. Chodzi³o mu g³ównie o Dorotê Nieznalsk¹.

By³em w kontakcie z Nieznalsk¹ i po dok³adnej ocenie sytuacji powiedzia³em jak¹ bêdê musia³ poj¹æ decyzjê. Dorota pocz¹tkowo zgodzi³a siê ze mn¹, by za trzy dni, po mojej konferencji prasowej powiedzieæ, ¿e wzi¹³em stronê Roberta Str¹ka a nie jej. &hibar;e moja dotychczasowa sympatia wobec jej osoby to puste gesty teatralne. &hibar;e d¹¿enie do wspomnianego bezpieczeñstwa jest oznak¹ s³abości. Mog³em jej tylko odpowiedzieæ, ¿e jej opinia jest g³êboko nieprawdziwa. I zacz¹³em ze smutkiem myśleæ o taktyce dzia³ania i moralności artystów z krêgu sztuki krytycznej.

Ze smutkiem, poniewa¿ w postawie Nieznalskiej czegoś nie rozumiem. Dlaczego tak bardzo zale¿y jej na tym, by brn¹æ w otwarty konflikt z zorganizowan¹ spo³eczności¹ kościeln¹? Dlaczego wymaga od galerii zwarcia siê z publiczności¹ zapatrzon¹ ślepo we w³asn¹ ideologiê? Czy ma w ogóle do tego prawo? Dlaczego z powodu odmowy tego starcia Nieznalska szanta¿uje nas swoj¹ rozpacz¹? O co tu chodzi? Dlaczego ckliwe emocje m³odej artystki maj¹ wyznaczaæ standardy postêpowania galerii? Dlaczego nie chce zrozumieæ, ¿e sztuki nie mo¿na prezentowaæ w atmosferze spo³ecznych emocji? Dlaczego unika ostrego spojrzenia na realne fakty? Dlaczego nie zdaje sobie sprawy tego, ¿e ka¿da wystawa prezentowana w 'wojennych' warunkach staje siê nieistotna, bezbronna, uniewa¿niona znacznie silniejszym konfliktem spo³ecznym. I w koñcu, dlaczego nie chce lub nie mo¿e zrozumieæ rzeczywistości, w której ¿yje? Uprawiaj¹c sztukê krytyczn¹!

Jak¹ wystawê chcia³a pokazaæ Nieznalska? Dok³adnie tego nie wiemy. Klaman - artystyczny instruktor Doroty mówi³, ¿e przygotowuje ona ostr¹ niespodziankê na S³upsk. Ze strony Nieznalskiej by³y zapewnienia, ¿e nie bêdzie na wystawie symboli religijnych, ¿e bêd¹ zdjêcia z procesu, jakiś obiekt i jakaś muzyka - jakby kościelna. S³owem nic takiego, co mog³oby kogokolwiek uraziæ. Nie mieliśmy jednak ¿adnych materia³ów kreuj¹cych obraz wystawy. Zreszt¹ artystka sama niewiele mog³a powiedzieæ o wystawie, nad któr¹ dopiero pracowa³a. Ale okaza³o siê, ¿e nasza wiedza o wystawie nie by³a istotna. Okaza³o siê, ¿e kontekst procesu, sporu ze Str¹kiem i nieszczêsnego wyroku sta³ siê wa¿niejszy ni¿ to, co Dorota chcia³a pokazaæ, poniewa¿ jej sztuka bêdzie ju¿ postrzegana jedynie przez pryzmat brutalnej (dla katolików) prowokacji. Chcemy tego czy nie. Tego mechanizmu, w swojej naiwności nie przewidzia³em, a on odegra³ tutaj najwa¿niejsz¹ rolê. Wszystkich, zw³aszcza media, interesuje skandal i etykietka skandalistki. Dziennikarze byli wyraźnie zawiedzeni moj¹ decyzj¹. Spirala sensacji nie rozkrêci³a siê. By odczarowaæ Nieznalsk¹ trzeba wykonaæ sporo pracy, pod warunkiem, ¿e ona na to siê zgodzi, bo aura kontrowersyjnej artystki te¿ mo¿e byæ poci¹gaj¹c¹ strategi¹.

Oczywiście mówiê o warunkowej strategii, by przypadkowo nie wpisaæ siê w logikê myślenia sêdziego Tomasza Zieliñskiego. Jednak sztuka krytyczna z konieczności ociera siê o kontrowersjê i skandal. Nawet jestem sk³onny przypuszczaæ, ¿e lepiej czuje siê w świetle jupiterów, konferencji prasowych ni¿ gdzieś na uboczu. Z ca³¹ pewności¹ sztuka krytyczna jest uwik³ana w programow¹ misjê naprawiania świata i dlatego tak mocno jest nara¿ona na konflikty z politykami czy ludźmi myśl¹cymi ideologicznie. Takie twierdzenie poniek¹d wyjaśnia postawy artystów z krêgu sztuki krytycznej. Jest to jednak rzecz gustu - osobiście nie przepadam za sztuk¹, która ma jakiś, nawet uwewnêtrzniony program.

A teraz o demokracji. Galerie finansowane ze środków publicznych i sztuka wspó³czesna w ogóle jest ³atwym celem dla ka¿dego. Ju¿ nie tylko symbole religijne czy narodowe dra¿ni¹ ludzi w publicznych galeriach, ale zwyk³e paski, kwadraty czy kreski. Najczêściej kwestionuje siê wartośæ sztuki wspó³czesnej w kontekście wydatków na utrzymanie galerii z pieniêdzy podatników. W³aściwie to ka¿dy pretekst jest dobry, by nie finansowaæ kultury. &hibar;adne argumenty najwiêkszych krytyków sztuki nikogo nie przekonuj¹. Jesteśmy bezbronni w ka¿dej sytuacji, tylko ¿e nasza bezbronnośæ w ogóle nie podoba siê artystom z krêgu sztuki krytycznej, poniewa¿ maj¹ wtenczas zasadniczy k³opot z realizacj¹ swojego programu.

W³adys³aw Kaźmierczak
performance@onet.pl
0 603 075 758


==============================================
Komentarz:

Odwo³anie wystawy - to siê ju¿ zdarza³o. Cenzurowanie prac te¿. Zazwyczaj by³a to decyzja wstydliwie skrywana. W³adek Kaźmierczak natychmiast napisa³ o tym list i rozes³a³ go po internecie. To sposób postêpowania który trzeba z szacunkiem odnotowaæ. Masza Potocka, dyrektor galerii Bunkier Sztuki, zapytana o Dorotê Nieznalsk¹ nerwowo szuka argumentów by dowieśæ, ¿e to sprawa która jej jako dyrektora galerii nie dotyczy. W³adek nie ucieka przed problemem, nie udaje dziecka we mgle. Taka postawa daje szansê na rozpoczêcie debaty. Byæ mo¿e wiêc zamiast zamykania ust - skutek bêdzie odwrotny. Zaczniemy mówiæ o sprawach dla sztuki, i naszej kultury najwa¿niejszych.

Jednak aby taka debata mia³a sens musi byæ absolutnie uczciwa intelektualnie. Nie mo¿e w niej byæ argumentów pozornych, czyli odnosz¹cych siê do rzeczywistości zafa³szowanej.

W³adek wcześniej wiele razy odnosi³ siê do sprawy Doroty w swoich wyst¹pieniach perormerskich. &hibar;y³ ta spraw¹. W odró¿nieniu od innych dyrektorów galerii w Polsce, chcia³ zrobiæ jej wystawê. Nie zdo³a³. Przyznaje siê do pora¿ki. Jest na pewno szczery gdy mówi o swoim osobistym dramacie. Jednak nie jest do koñca szczery gdy podaje powody tej decyzji. St¹d argumentacja czêsto jest chybiona.

Tu stawiam tezê, ¿e wszelkie zafa³szowanie, nieuczciwości intelektualne w argumentacji wynikaj¹ z dramatycznego konfliktu w jaki W³adek popad³ z tej okazji. Jako dyrektor instytucji zosta³ zmuszony zrobiæ coś innego ni¿ dyktowa³y mu najg³êbsze odczucia i przekonania artysty. To co wie o instytucji sztuki jako artysta nagle przesta³o siê zgadzaæ z tym, co musi robiæ jako dyrektor takiej instytucji. Jest to dramat iście szekspirowski. Tekst odzwierciedla natê¿enie tych emocji, a te najdobitniej odzwierciedlaj¹ siê w sprzecznościach ujawniaj¹cych siê w tekście. Byæ mo¿e ten komentarz pomo¿e mu odnaleźæ drogê, co nie powinno byæ trudne, bo role w tym dramacie s¹ od pocz¹tku obsadzone i ³atwo zorientowaæ siê kto jest kim.


Nie wierzê, by W³adek tak przejmowa³ siê kó³kami ró¿añcowymi i p³aczami sióstr zakonnych. Zw³aszcza zagro¿eniami z ich strony. To argument wyraźnie zastêpczy. Stare dewotki s³upskie to nie Talibowie, na Boga. Tym bardziej, ¿e akurat W³adek nieźle pozna³ mentalnośæ parafialn¹. Zna ten typ ¿arliwości religijnej która kontempluje sam¹ siebie, a histeria religijna towarzyszy tej sprawie od pocz¹tku. Twórcami "afery" s¹ nie wierz¹cy ale cynicy w³adzy, którzy świadomie doprowadzaj¹ do rozchwiania ludzkich emocji i kieruj¹ je w po¿¹danym przez siebie kierunku. Str¹k potrzebuje modl¹cych siê, bo to czyni go reprezentantem spo³eczeñstwa. A to jest argument wyborczy. Jednak ci ludzie s¹ trzymani z daleka do dzia³añ praktycznych, mo¿na powiedzieæ - z dala od rzeczywistości. Byæ mo¿e s¹ upierdliwi dla galerii, ale W³adek jako doświadczony performer wie co to znaczy wytrzymaæ presjê. Jednak, to prawda, aby wytrzymaæ presjê, szykany, poni¿enia o których wspomina, trzeba mieæ odpowiednio siln¹ motywacjê. Artysta znajduje j¹ w samej sztuce. A dyrektor instytucji?

W³adek niepotrzebnie pisze o tym, ¿e Dorota "szanta¿uje nas swoj¹ rozpacz¹" i o "ckliwych emocjach m³odej artystki". Zapewne poczu³ siê ura¿ony tym, ¿e uzna³a go ona za zdrajcê. Ale mia³a ona prawo siê wściec. Wszak artysta któremu odbiera siê mo¿liwośæ dzia³ania (po raz kolejny!) mo¿e siê czuæ zdradzony. Tym bardziej ¿e akurat W³adka uwa¿a³a za jednego z niewielu sprzyjaj¹cych jej otwarcie dyrektorów instytucji sztuki w Polsce, co on sam wielokrotnie potwierdza³. Trzeba uznaæ jej prawo do tej reakcji emocjonalnej. Tym bardziej, ¿e kontrreakcja W³adka jest nie mniej emocjonalna, co świadczy o silnym konflikcie wewnêtrznym (inaczej machn¹³ by na ni¹ rêk¹, powiedzia³ ¿e pierdzieli od rzeczy, a nie pisa³ listu). Ale W³adek i Dorota podobnie rozumiej¹ sztukê, podobnie pojmuj¹ rolê artysty. Dlatego zapewne gdy emocje opadn¹ ich wzajemne relacje wróc¹ do w³aściwej formy. Niech Str¹k siê nie cieszy.

Niepotrzebnie te¿ odbiera wartośæ jej pracom i ironizuje z Klamana, nazywaj¹c go "instruktorem Nieznalskiej". Dorota jest uczennic¹ Klamana i niew¹tpliwie jej orientacja na sztukê krytyczn¹ to jego szko³a. Ale jej prace s¹ samodzielne. Wiêcej, Dorota musia³a dojrzeæ szybciej ni¿ inni.

B³êdna jest te¿ ocena konfliktu jako konfrontacji artysty ze "spo³eczności¹ kościeln¹". Gorzej, taka ocena to przyjêcie punktu widzenia jaki stara siê narzuciæ Str¹k i jego partia. Robi¹ oni wszystko ¿eby pokazaæ ten konflikt jako spór religijny, w stylu tych jakie toczono w wieku XVII. Odnosi w tym sukcesy, gdy¿ taki punkt widzenia przyj¹³ sêdzia Zieliñski wydaj¹c wyrok (inaczej nie by³oby "obrazy uczuæ religijnych"). Oznacza³oby to, ¿e sztuka krytyczna ma charakter religijny, co jest absurdem. Ale w tym procesie, gdzie w g³ównej roli wyst¹pi³a sztuka, w³aśnie sztuk¹ zajmowano siê najmniej. Utrzymanie takiego stanu rzeczy potrzebne jest Str¹kowi, który tylko wtedy mo¿e postawiæ siê w roli reprezentanta i obroñcy "spo³eczności kościelnej". Dorota wielokrotnie powtarza³a, ¿e jej sztuka nie ma charakteru religijnego, ¿e jej krytyka nie celuje w uczucia religijne wierz¹cych. Krytycyzm jej sztuki ma charakter spo³eczny i kulturowy. Jest to wiêc konfrontacja kulturowa, ale nie konfrontacja z wiernymi kościo³a rzymskiego. To Str¹k czyni tê konfrontacjê religijn¹, gdy za pomoc¹ religii usi³uje zdobyæ ca³kiem świeck¹ w³adzê. A to ju¿ nie jest sprawa uczuæ religijnych tylko modelu pañstwa, spo³eczeñstwa i kultury w jakiej bêdziemy ¿yæ. I na pewno artystka ma prawo - jak siê okazuje nie do koñca - zabraæ w tej sprawie g³os.

W³adek zacz¹³ szukaæ winnego pora¿ki z wystaw¹ Doroty w niew³aściwym miejscu. Zdarzy³o mu siê przy tym odwróciæ role sprawcy i ofiary: nagle to Dorota staje siê powodem odwo³ania swojej wystawy, a nie naciski Str¹ka. Tak¿e to ona zaczyna pe³niæ rolê przeciwnika. Takie szukanie wroga zastêpczego wobec niemo¿ności dosiêgniêcia i pokonania tego w³aściwego, świadczy raz jeszcze o dramatyzmie sytuacji w jakiej siê znalaz³.

Pope³nia tak¿e b³¹d intelektualny który Max Scheler nazwa³ "z³udzeniem aksjologicznym". Trywializuj¹c, chodzi o to, ¿e jak ktoś nie mo¿e mieæ np. willi w Bevery Hills to potrafi sobie wyt³umaczyæ, ¿e posiadanie jej by³oby czymś strasznie dla niego z³ym i znajduje szereg argumentów by utwierdziæ siebie w z³udzeniu co do negatywnej wartości danego dobra. Tak te¿ W³adek nagle zaczyna bardzo krytycznie oceniaæ pracê Doroty i jej postawê artystyczn¹. W roli ch³opca do bicia wystêpuje te¿ sztuka krytyczna.

Oczywiście, sztukê zwan¹ krytyczn¹ mo¿na skrytykowaæ za wiele rzeczy. Ba, powinno siê toczyæ tak¹ krytykê! Jej brak oznacza³by ¿e ta sztuka ponosi klêskê, nie osi¹ga swych celów. Krytyk sztuki o sztuce krytycznej która nie wywo³uje dyskusji, kontrowersji mo¿e powiedzieæ tylko jedno - to udawana b¹dź nieudana sztuka krytyczna. Natomiast, je¿eli prowokuje debatê - znaczy ¿e dzia³a!

Dlatego atak Wladka na sztukê krytyczn¹ jest chybiony.

Krytycyzm (sztuka zwana krytyczn¹) jest dziś najwiêkszym novum sztuki i jej najwa¿niejsz¹ cech¹. To zmiana zupe³nie fundamentalna (paradygmatyczna). Chodzi jednak o pewien generalny trend sztuki w ogóle (ja proponujê u¿ywaæ tu terminu "sztuka pragmatyczna"), a nie kilku artystów polskich którzy tak nazywaj¹ swoj¹ sztukê. Sztuka w tym ujêciu jest pojmowana jako zwi¹zana bezpośrednio z ¿yciem, z otaczaj¹c¹ rzeczywistości¹, w opozycji do sztuki dla sztuki, czyli sztuki zajmuj¹cej siê sam¹ sob¹. Ta ró¿nica wyznacza zasadniczy prze³om w sztuce. Nie jest to miejsce na rozwijanie tego czym jest sztuka pragmatyczna (krytyczna), pisa³em o tym wcześniej w Magazynie Sztuki, ostatnio tak¿e ukaza³o siê nowe wydanie ksi¹¿ki Wilkoszewskiej "Sztuka jako rytm ¿ycia" bêd¹cej rekonstrukcj¹ filozofii sztuki Deweya, która jest punktem wyjścia sztuki pragmatycznej.

Skoro wiêc sztuka krytyczna lokuje siê bezpośrednio w nurcie ¿ycia, blisko spraw spo³ecznych, nie ma sensu zarzucaæ jej, ¿e "lepiej czuje siê w świetle jupiterów, konferencji prasowych ni¿ gdzieś na uboczu". Tak¿e dlatego metody "dziennikarskie" s¹ dla niej jak najbardziej w³aściwe. To sztuka która rodzi siê ze spo³ecznych emocji, ¿ywi siê nimi. Konflikt jest jej naturalnym ¿ywio³em. Pojawia siê tam, gdzie jest jakaś sprawa, gdzie trzeba zaj¹æ stanowisko i g³osiæ je publicznie. W ten sposób tworzy materiê dyskursu w którym jesteśmy zanurzeni.

By³oby nieporozumieniem gdyby Dorota, uprawiaj¹c sztukê krytyczn¹, unika³a kontrowersji i starcia z wartościami i postawami które krytykuje. Je¿eli traktuje siebie i swoj¹ sztukê powa¿nie, to jej krytycyzm musi wyra¿aæ siê w praktyce, inaczej bêdzie to krytycyzm pokazowy, dekoracyjny, salonowy. W³adek dobrze to rozumie bo pisze "sztuka krytyczna z konieczności ociera siê o kontrowersjê i skandal" Tak! Od tego jest sztuk¹ krytyczn¹ a nie sztuk¹ dla sztuki.

Dla artysty naturalnym terenem takiej konfrontacji jest galeria. Pytanie, czy Dorota ma prawo anga¿owaæ w konflikt galeriê jest źle postawione i w³aściwie nie powinno paśæ. To te¿ wyraz silnej rozterki towarzysz¹cej tej historii. W³adek jako artysta wie i wyczuwa czego artysta mo¿e wymagaæ od galerii. Tak, artysta ma prawo wymagaæ od galerii czy kuratora, ¿e bêdzie jej sojusznikiem, a przynajmniej neutralnym czynnikiem umo¿liwiaj¹cym zabranie g³osu, zw³aszcza, gdy wiadomo, ¿e s¹ si³y chc¹ce ten g³os jej odebraæ. Taka jest rola instytucji i kuratorów - dzia³aæ na rzecz sztuki. Uwa¿am, ¿e ich moralnym obowi¹zkiem jest podjêcie przynajmniej próby pomocy i wspó³pracy z artyst¹, nawet zak³adaj¹c pora¿kê. Ale nie mog¹ staæ z boku, umywaæ r¹k, udawaæ ¿e sprawy nie ma, co wiêkszośæ czyni. Zadanie tych pytañ publicznie, świadczy, ¿e by³ to tak¿e i dylemat W³adka. Podj¹³ próbê dzia³ania, chcia³ wystawy. czyli zrobi³ to co powinna zrobiæ instytucja gdy jest na kursie kolizyjnym z artyst¹. A gdy poniós³ pora¿kê, otwarcie siê do niej przyzna³.

Takze tylko zagubienie moglo podyktowac stwierdzenie, ze "kazda wystawa prezentowana w 'wojennych' warunkach staje siê nieistotna, bezbronna, uniewazniona znacznie silniejszym konfliktem spolecznym". Jest w tym miejscu bliski (choc ostatecznie tego nie robi) powtórzenia innego koronnego argumentu przeciwników Doroty, ze tworzy dla skandalu ("aura kontrowersyjnej artystki tez moze byc pociagajaca strategia"). Powtórzmy raz jeszcze: sztuka krytyczna jest zwiazana z rzeczywistosci¹ mozliwie bezposrednio. Nie ma wiêc tu silnego rozdzialu na sztukê i rzeczywistośæ. Ca³a wrzawa medialna, "wojna", konflikt spo³eczny s¹ tym co tworzy t¹ sztukê. Ona powinna byæ tam gdzie jest taka wrzawa i wojna, a je¿eli sama je wywo³uje to dobrze, znaczy ¿e trafi³a w punkt, ¿e dotknê³a i wydoby³a na coś skrytego pod powierzchni¹ zjawisk ¿ycia spo³ecznego. Zawsze te¿ nies³uszne s¹ pretensje do dziennikarzy, ¿e sp³ycaj¹ i szukaj¹ skandalu? Skoro domagamy siê uwagi to j¹ otrzymujemy, tak¿e w takiej formie. Sensacyjnośæ jest odmian¹ tego samego zainteresowania, tego samego dyskursu, tyle ¿e jest skierowana do pewnego typu umys³owości i wyobraźni. Krytyk sztuki i dziennikarz popularnej gazety pisz¹ o tym samym, ale dla innego odbiorcy. Sztuka krytyczna nie zwraca siê do publiczności artystycznej, tylko do publiczności, nie mo¿e ograniczaæ siê do galerii, tylko szukaæ swojego odbiorcy - je¿eli ma byæ krytyczna. W³adek jako performer rozumie to doskonale gdy¿ czêsto wychodzi³ ze swoim przes³aniem do ludzi po prostu, a nie do bywalców galerii. Wiêcej, sam uprawia sztukê krytyczn¹ i rozumie konsekwencje krytycyzmu - nara¿enie na konflikt. Nie ma te¿ sztuki bardziej do krytycyzmu predystynowanej ni¿ performance. W swoich performance wielokrotnie podnosi³ rozmaite kwestie dra¿liwe spo³ecznie czy kulturowo, tak¿e "sprawê Nieznalskiej". Jego dorobek krytyczny jest ogromny. W polskim performance to W³adek postawi³ tak zdecydowanie (i od pocz¹tku) na postaæ performance zaanga¿owanego w krytykê kultury, spo³eczeñstwa. Przed W³adkiem performance polski by³ w wiêkszości narcystycznie skupiony na osobie performera oraz definiowaniu co to jest performance. Przekonanie, ¿e sztuki nie nale¿y prezentowaæ w warunkach "wojennych" wyra¿a bardziej pragnienie dyrektora by sztuka nie sprawia³a k³opotów, ni¿ przeświadczenie artysty - praktyka sztuki operuj¹cej w bezpośredniej bliskości ¿ycia. Dla W³adka-dyrektora pokojowe relacje rzeczywistości ze sztuk¹ s¹ bardzo na rêkê. Jednak jako artysta sam t¹ rzeczywistośæ ci¹gle niepokoi swoj¹ sztuk¹.


=== message truncated ===

 


Do you Yahoo!?
The New Yahoo! Shopping - with improved product search